*Wika*
Dojechaliśmy do domu Mario,po drodze widzieliśmy Jurgena,machaliśmy mu ale nie widział był zajęty jakąś dziewczyną nie przyjrzałam się dokładniej,ale troszeczkę na sylwetka i postawa wydawała mi się znajoma.chłopaki to bardzo szybko odkryli że jestem troszeczkę nie obecna.
-Hej mała co cię gnębi tak ?-spytał Kuba szturchając mnie w ramie.
-A nic trochę się zamyśliłam ale jest ok.-Uśmiechnęłam się do niego.
-Chyba jadą -powiedział Lewandowski śmiejąc się.
-A ty z czego się śmiejesz?-spytałam zdziwiona i uśmiechnięta.
-Patrz na ich samochód -powiedział i nie mógł się przestać śmiać.Wtedy gdy przyjrzałam się bliżej zrozumiałam o co mu chodzi zaczęłam się też śmiać,chłopaki wyszli z auta zdziwieni bardzo a ja i Lewy śmieliśmy się do łez.Ale Kuba w porę zareagował ale nie na długo bo też się zaczął śmiać jedynie Piszczek nie wiedział o co chodzi no i oczywiście tamci.
-Ej no co jest takiego śmiesznego -spytała Milena.
-Szczerze -Lewandowski złapał ją za ramie i popatrzył na nią poważnie ale zaraz zaczął się śmiać.
-No tak szczerze -powiedziała kiwając głową.
-Czemu wzięliście auto Jurgena ?-spytał Kuba.Chłopaki porozglądali się trochę i nagle zaczęli się śmiać.
-Są podobne -odparł Marco.
-Skąd mieliście kluczyki -spytałam bardzo zdziwiona.
-Ej nie wiem -powiedział Mario.
-A może dlatego nas gonił taki człowiek może to był Klopp -powiedział Marco.
-O kurde jedziemy szybko go odwieść -powiedział Kuba.
-To jadę ja,Marco,Kuba i Wika..-mówił Mario ale nie dokończył bo przerwał mu Kuba.
-Wszyscy jedziemy,tylko szybko bo nas dogoni..
Pojechaliśmy odwieść auto Jurgena zastanawiało mnie jeszcze to że oni mieli jego auto może dlatego że byli tam u niego i wzięli mu przez przypadek,ale nie odróżnili swojego auta od Jurgena. Dojechaliśmy na miejsce przed domem stał Klopp bardzo nie zadowolony chyba wiedział że to chłopaki wzięli mu samochód nic nie mówiąc pokiwał głową.A Marco smutnie powiedział:
-Przez przypadek są podobne.
-Tak tylko wasz ma takich opiekunów i zapomnieliście że jest w naprawie -powiedział Klopp.
-A ja miałem dzisiaj go odebrać wiedziałem że o czymś zapomniałem -powiedział Mario.
Marco tylko uderzył się w głowę ręką i zaczął się śmiać ja po kryjomu także się śmiałam i nagle Klopp nie wytrzymał i zaczął się śmiać...Powiedział:
-Już dobrze chłopaki do siebie dziewczyny zostają -powiedział śmiejąc się.My bardzo posłusznie poszłyśmy do jego domu.Machałyśmy chłopakom na pożegnanie,Klopp tam jeszcze z nimi rozmawiał...
------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wróciłam do pisania wybaczcie że zaniedbałam was ale postaram się dodawać szybko posty :)
Rozdział mnie trochę rozśmieszył więc mam nadzieję że was też,boje się tylko że nikt nie będzie czytał mojego opowiadania :// Zapraszam jeszcze na : Jest taka miłość, która nie umiera, choć zakochani od siebie odejdą. polecam bloga koleżanki również : Never think that you have a bad life just because you have a bad day today. Ona mi pisała że chce przestać pisać nie pozwólcie jej proszę was bardzo :** Komentujcie,obserwujcie i najważniejsze czytajcie :)
Pozdrawiam :)
-Hej mała co cię gnębi tak ?-spytał Kuba szturchając mnie w ramie.
-A nic trochę się zamyśliłam ale jest ok.-Uśmiechnęłam się do niego.
-Chyba jadą -powiedział Lewandowski śmiejąc się.
-A ty z czego się śmiejesz?-spytałam zdziwiona i uśmiechnięta.
-Patrz na ich samochód -powiedział i nie mógł się przestać śmiać.Wtedy gdy przyjrzałam się bliżej zrozumiałam o co mu chodzi zaczęłam się też śmiać,chłopaki wyszli z auta zdziwieni bardzo a ja i Lewy śmieliśmy się do łez.Ale Kuba w porę zareagował ale nie na długo bo też się zaczął śmiać jedynie Piszczek nie wiedział o co chodzi no i oczywiście tamci.
-Ej no co jest takiego śmiesznego -spytała Milena.
-Szczerze -Lewandowski złapał ją za ramie i popatrzył na nią poważnie ale zaraz zaczął się śmiać.
-No tak szczerze -powiedziała kiwając głową.
-Czemu wzięliście auto Jurgena ?-spytał Kuba.Chłopaki porozglądali się trochę i nagle zaczęli się śmiać.
-Są podobne -odparł Marco.
-Skąd mieliście kluczyki -spytałam bardzo zdziwiona.
-Ej nie wiem -powiedział Mario.
-A może dlatego nas gonił taki człowiek może to był Klopp -powiedział Marco.
-O kurde jedziemy szybko go odwieść -powiedział Kuba.
-To jadę ja,Marco,Kuba i Wika..-mówił Mario ale nie dokończył bo przerwał mu Kuba.
-Wszyscy jedziemy,tylko szybko bo nas dogoni..
Pojechaliśmy odwieść auto Jurgena zastanawiało mnie jeszcze to że oni mieli jego auto może dlatego że byli tam u niego i wzięli mu przez przypadek,ale nie odróżnili swojego auta od Jurgena. Dojechaliśmy na miejsce przed domem stał Klopp bardzo nie zadowolony chyba wiedział że to chłopaki wzięli mu samochód nic nie mówiąc pokiwał głową.A Marco smutnie powiedział:
-Przez przypadek są podobne.
-Tak tylko wasz ma takich opiekunów i zapomnieliście że jest w naprawie -powiedział Klopp.
-A ja miałem dzisiaj go odebrać wiedziałem że o czymś zapomniałem -powiedział Mario.
Marco tylko uderzył się w głowę ręką i zaczął się śmiać ja po kryjomu także się śmiałam i nagle Klopp nie wytrzymał i zaczął się śmiać...Powiedział:
-Już dobrze chłopaki do siebie dziewczyny zostają -powiedział śmiejąc się.My bardzo posłusznie poszłyśmy do jego domu.Machałyśmy chłopakom na pożegnanie,Klopp tam jeszcze z nimi rozmawiał...
------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wróciłam do pisania wybaczcie że zaniedbałam was ale postaram się dodawać szybko posty :)
Rozdział mnie trochę rozśmieszył więc mam nadzieję że was też,boje się tylko że nikt nie będzie czytał mojego opowiadania :// Zapraszam jeszcze na : Jest taka miłość, która nie umiera, choć zakochani od siebie odejdą. polecam bloga koleżanki również : Never think that you have a bad life just because you have a bad day today. Ona mi pisała że chce przestać pisać nie pozwólcie jej proszę was bardzo :** Komentujcie,obserwujcie i najważniejsze czytajcie :)
Pozdrawiam :)