sobota, 29 czerwca 2013

Rozdział 12

*Wika*
Dojechaliśmy do domu Mario,po drodze widzieliśmy Jurgena,machaliśmy mu ale  nie widział był zajęty jakąś dziewczyną nie przyjrzałam się dokładniej,ale troszeczkę na  sylwetka i postawa wydawała mi się  znajoma.chłopaki to bardzo szybko odkryli że jestem troszeczkę nie obecna.
-Hej mała co cię gnębi tak ?-spytał Kuba szturchając mnie w ramie.
-A nic trochę się zamyśliłam ale jest ok.-Uśmiechnęłam się do niego.
-Chyba jadą -powiedział Lewandowski śmiejąc się.
-A ty z czego się śmiejesz?-spytałam zdziwiona i uśmiechnięta.
-Patrz na ich samochód -powiedział i nie mógł się przestać śmiać.Wtedy gdy przyjrzałam się bliżej zrozumiałam o co mu chodzi zaczęłam się też śmiać,chłopaki wyszli z auta zdziwieni bardzo a ja i Lewy śmieliśmy się do łez.Ale Kuba w porę zareagował ale nie na długo bo też się zaczął śmiać jedynie Piszczek nie wiedział o co chodzi no i oczywiście tamci.
-Ej no co jest takiego śmiesznego -spytała Milena.
-Szczerze -Lewandowski złapał ją za ramie i popatrzył na nią poważnie ale zaraz zaczął się śmiać.
-No tak szczerze -powiedziała kiwając głową.
-Czemu wzięliście auto Jurgena ?-spytał Kuba.Chłopaki porozglądali się trochę i nagle zaczęli się śmiać.
-Są podobne -odparł Marco.
-Skąd mieliście kluczyki -spytałam bardzo zdziwiona.
-Ej nie wiem -powiedział Mario.
-A może dlatego nas gonił taki człowiek może to był Klopp -powiedział Marco.
-O kurde jedziemy szybko go odwieść -powiedział Kuba.
-To jadę ja,Marco,Kuba i Wika..-mówił Mario ale nie dokończył bo przerwał mu Kuba.
-Wszyscy jedziemy,tylko szybko bo nas dogoni..
Pojechaliśmy odwieść auto Jurgena zastanawiało mnie jeszcze to że oni mieli jego auto może dlatego że byli tam u niego i wzięli mu przez przypadek,ale nie odróżnili swojego auta od Jurgena. Dojechaliśmy na miejsce przed domem stał Klopp bardzo nie zadowolony chyba wiedział że to chłopaki wzięli mu samochód nic nie mówiąc pokiwał głową.A Marco smutnie powiedział:
-Przez przypadek są podobne.
-Tak tylko wasz ma takich opiekunów i zapomnieliście że jest w naprawie -powiedział Klopp.
-A ja miałem dzisiaj go odebrać wiedziałem że o czymś zapomniałem -powiedział Mario.
Marco tylko uderzył się w głowę ręką i zaczął się śmiać ja po kryjomu także się śmiałam i nagle Klopp nie wytrzymał i zaczął się śmiać...Powiedział:
-Już dobrze chłopaki do siebie dziewczyny zostają -powiedział śmiejąc się.My bardzo posłusznie poszłyśmy do jego domu.Machałyśmy chłopakom na pożegnanie,Klopp tam jeszcze z nimi rozmawiał...

------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wróciłam do pisania wybaczcie że zaniedbałam was ale postaram się dodawać szybko posty :)
Rozdział mnie trochę rozśmieszył więc mam nadzieję że was też,boje się tylko że nikt nie będzie czytał mojego opowiadania :// Zapraszam jeszcze na : Jest ta­ka miłość, która nie umiera, choć za­kocha­ni od siebie odejdą. polecam bloga koleżanki również : Never think that you have a bad life just because you have a bad day today. Ona mi pisała że chce przestać pisać nie pozwólcie jej proszę was bardzo :** Komentujcie,obserwujcie i najważniejsze czytajcie :)
Pozdrawiam :)

środa, 22 maja 2013

Rozdział 11

 *Wiktoria*
Przebrałam się i poszłam po Milenę żeby z nami poszła,Milena się przebrała i poszłyśmy pod hotel,stali tam Mario  i Marco.Podeszłyśmy i powiedziałam.
-Jesteśmy -powiedziałam i uśmiechnęłam się.
-To dobrze,wsiadajcie do samochodu -powiedział Gotze ,otwierając nam drzwi od samochodu.
Po 20 minutach byliśmy już przed klubem,w samochodzie bardzo dobrze się bawiliśmy Marco opowiadał jak Mario dostał kosza od jakieś babki xd .Przed klubem stali Łukasz,Lewy i Kub.
-No nareszcie -powiedział Piszczu.
-Dłużej się nie dało ?-spytał Lewy.
-No wiesz przyjechaliśmy tak szybko żebyście się nie nudzili  -powiedziałam z uśmiechem.
-Kurdę ale nie mam ochoty na klub może pojedziemy do mojego domu ?-spytał Mario.
-Spoko -powiedział Marco.
-No to idziemy -powiedział Lewy.
-Czekajcie dziewczyny jadą z nami -powiedział Piszczu.
-Ale dlaczego ?-spytał smutny Mario.
-Chłopaki i tak się na miejscu zobaczymy -uśmiechnęłam się i wsiadłam do samochodu Kuby.
-To ja pojadę z nimi -powiedziała Milena. i wsiadła do samochodu.
-No i mamy po równo -powiedział Lewy śmiejąc się.
*Marco*
Jechaliśmy z kuzynką Wiki Mileną,nawet jest spoko,gadaliśmy z nią o Wiktorii.Musieliśmy gadać z nią po Angielsku bo ona nie zna Niemieckiego.
-Ma chłopaka -spytał się Mario 
-Nie ale były chłopak Marcin ją prześladuje-powiedziała Milena.
-Od kiedy gra w piłkę nożną -spytałem.
-Ona już od bardzo dawna.Jak miała 10 lat zaczęła trenować ,ona kocha piłkę nożną-powiedziała z uśmiechem Milena.
-A ty ?-spytał Mario.
-Co ja ? -spytała zdziwiona Milena.
-No a ty od kiedy grasz na budzie i dlaczego akurat bramkarz -powiedział Mario.
-Ja od 12 lat,chciałam strzelać bramki ale trener powiedział że jestem trochę za mało dokładna w strzelaniu więc posadził mnie na bramce i od wtedy zaczęłam grać na bramce.-powiedziała.
Po 30 minutach byliśmy na miejscu bo od klubu do domu Mario było trochę daleko.

----------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam że tak długo czekaliście :( Mam nadzieję że się podoba..
Czekam na opinię :)


sobota, 18 maja 2013

Nowy Blog !! :D

Zapraszam was serdecznie na mojego drugiego bloga Jest ta­ka miłość, która nie umiera, choć za­kocha­ni od siebie odejdą. Oczywiście będę tutaj też pisać ale to za parę dni bo nie wiem czasem co napisać :)
Każdy komentarz mnie motywuje do pisania więc zostawcie jakiś ślad tam :)

Przy okazji Przepraszam właścicielki tych blogów : Life is easier with eyes closed...  i I won’t ever let somebody hurt me one more time.. zaniedbałam  wasze blogi ale nadrabiam wybaczcie :( :* ♥♥♥♥♥♥♥♥♥

piątek, 17 maja 2013

Zawieszam Bloga !

Wiem że to głupie i że uznacie mnie za idiotkę ale zawieszam bloga bo prawie nikt nie czyta tylko promują swoje blogi,a ja bym chciała wiedzieć czy dobrze piszę a  po drugie są teraz poprawy sprawdzianów itd. więc muszę się uczyć :( Pozdrawiam.

wtorek, 14 maja 2013

Rozdział 10

 *Wiktoria*
Gramy z Niemkami,stres ogromny jechałyśmy na stadion z obawą że jak przegramy to już nie mamy szans na uznanie.Ale była też dobra wiadomość ponieważ jak z nimi zremisujemy to też przejdziemy dalej. W autobusie krzyczeliśmy na motywację:
-Kto wygra mecz?- krzyczał trener.
-Polska -krzyczałyśmy.
-Kto wyjdzie z grupy ?
-Polska 
-Kto wygra mistrzostwa ?
-Polska -krzyczeliśmy tak cały czas,dla motywacji.
Dojechaliśmy na miejsce wchodziliśmy do szatni,przebraliśmy się.Weszłyśmy na murawę.Był tam tłum ludzi krzyczeli Polska !!Poczułyśmy się jak zawodowe piłkarki. Trener jeszcze mówił jak mamy biegać itd.
-Słuchajcie dziewczyny bardzo ważny mecz -mówił trener
-Wiemy -powiedziała Milena.
-Kto wygra mecz ?-krzyczał.
-Polska- nie zdążyłyśmy krzyknąć bo krzyczeli kibice.
-Dobra dajcie z siebie wszystko-powiedział trener.
-Jasne -powiedziała Julka.
-Wiktoria ty siedzisz na razie na ławce -powiedział trener.
-Ale dlaczego?-spytała Kaśka.
-Bo to nasza tajna broń -powiedział z uśmiechem trener.
-Aha -powiedziałyśmy wszystkie na raz.
Zaczął się mecz dziewczyny grały nie najgorzej ale straciły jedną bramkę,później weszłam ja do połowy przegrywałyśmy 2:0.Do szatni szłyśmy ze spuszczonymi głowami.
-Damy rade -krzyczał trener.
-Właśnie ,nie po to dostałyśmy się do eliminacji żeby przegrać-powiedziałam.
-Dokładnie dziewczyny bierzemy się w garść - powiedziała Milena.
-Nie wiedziałem że wy takie mądre jesteście -powiedział trener śmiejąc się.
-Uwierz jeszcze wiele rzeczy o nas nie wiesz -powiedziała Milena.
Wchodziłyśmy na stadion,zaczęliśmy grać strzeliłyśmy 1 bramkę a po 24 minutach kolejną i zremisowaliśmy,nie straciłyśmy żadnej bramki w tej połowie.Przeszłyśmy dalej tak samo jak Niemcy.Po zremisowanym meczu wracaliśmy do hotelu,gdy zaszedł mnie od tyłu Marco.
-Hej mała -przywitał się
-Hej duży -też się przywitałam.
-Może idziesz ze mną do klubu uczcić wasz sukces ?-spytał z uśmiechem.
-Okej tylko muszę  iść do hotelu się przebrać -powiedziałam.
-Dobra to przyjadę pod twój hotel -powiedział i poszedł do samochodu.
Wróciłam do hotelu szybko się przebrałam :
--------------------------------------------------------------------------------------
Wybaczcie że długo czekaliście na rozdział ale wiecie jak to jest miałam cało dniową wycieczkę i byłam zmęczona no i jeszcze szkoła,poprawianie tych wszystkich sprawdzianów :(
Mam nadzieję że się podoba następny będzie o wiele dłuższy i ciekawszy :) Pozdrawiam :*

sobota, 11 maja 2013

Rozdział 9

*Wiktoria*
Poszłam otworzyć drzwi , zobaczyłam w progu Marco ,patrzył się na mnie tak dziwnie ,chyba dlatego że miałam nadal koszulę Mario na sobie ,po chwili milczenia zapytałam :
-Wejdziesz -zapytałam.
-Yyy co no wejdę -powiedziała Marco jąkając się.
-Siemka Mario -krzyknął.
-Cześć Reus -powiedział Mario.
-A wy co jakąś nową pare mamy -zapytał Marco.
-Niee ja po prostu wczoraj się zasiedziałam u Mario a on nie chciał mnie puścić,żebym łaziła po nocy więc ja spałam u niego w sypialni on na kanapie -powiedziałam i uśmiechnęłam się do Mario.
-No tak było-powiedział Mario,posyłając mi uśmiech.
-Ahaa czyli że mam jeszcze u ciebie szanse -powiedział Reus śmiejąc się.
-No nie wiem jak mi będziesz dawać jakieś drobiazgi to tak -odpowiedziałam także śmiejąc się.
Zjedliśmy wszyscy śniadanie.Po śniadaniu ubrałam się i poszłam do hotelu.Po drodze spotkałam Natalię Siwiec.
-Hej -przywitała się.
-Siemka -też się przywitałam.
-Słyszałam że macie dzisiaj mecz z Niemkami -powiedziała.
-No tak mamy -odpowiedziałam jej.
-No to powodzenia Niemki są ostre -powiedziała śmiejąc się.
-No wiesz raczej twoje "powodzenia" nam nic nie da -powiedziałam i poszłam.
-A tak na przyszłość nie kradnij faceta -krzyczała.
-Którego?-spytałam ze złowieszczym uśmieszkiem.
-Wiesz dobrze że chodzi mi o Marco.-powiedziała i zniknęła (bo była mgła :))
Wróciłam do hotelu,oczywiście nie mogło się obyć bez zbędnych komentarzy na temat tego gdzie byłam.
-Gdzie ty znowu byłaś -spytał się trener.
-U kolegi -odpowiedziałam mu.
-U Marcina ?-spytał z robiąc tą jego minę.
-Chyba oszalałeś -powiedziałam mu.
-To u kogo niby -spytał.
-No mówię u kolegi -powiedziałam a wtedy przyszła Milena.
-Ej znowu byłaś na imprezie,następnym razem idę z tobą -powiedziała.
-Okej nie ma sprawy -powiedziałam.
-Dobra chodźcie mecz zaraz gramy -powiedział trener.
-Okej tylko idę się przebrać -powiedziałam i pobiegłam do swojego pokoju po ubranie.przebrałam się :
*Marco*
Jak zobaczyłem Wiktorię w koszuli Mario,tak się wkurzyłem ale nie dałem tego po sobie poznać,myślałem że ja i Wika już jesteśmy razem,ale jednak się myliłem a ten pocałunek nic dla nie nie znaczył ?przecież nawet spędziliśmy ze sobą noc.Wyszedłem z domu Mario i poszedłem do siebie się przebrać na mecz dziewczyn.Ubrałem się w :moje ulubione ciuchy i poszedłem na stadion.Liczyłem oczywiście na Polki nie wiem czemu jak jestem Niemcem.Po drodze spotkałem Mario który też szedł na mecz.
-Siema -przywitał się Mario 
-Hej -przywitałem się.
-Też idziesz na mecz ?-spytał.
-No tylko nie wiem czemu ale liczę na Polki -odpowiedziałem z uśmiechem.
-No ja też-podrapał się po głowie...

Rozdział 8

*Wiktoria*
Po skończonym treningu dostałam sms-a od Mario.Pisał tam w nim : 
"Skończyłaś trening? Jak tak to przyjedź do mnie do domu to ci wszystko powiem ;) "
  Nie musiał długo czekać na odpowiedź,wysłałam mu :
"świetnie zaraz u ciebie będę :* "
-A ty co znowu się z kimś umawiasz -spytała Milena.
-Nie idę na chwile do Mario pa -powiedziałam jej i pobiegłam do samochodu.
Po 20 minutach byłam już przed domem Mario.Zadzwoniłam na dzwonek ,W progu stała "Dziewczyna" Marco (Natalia),właśnie wychodziła.
-Hej jest Mario?-spytałam 
-Jest !-powiedziała i wyszła.
-Hej mała -powiedział Mario.
-Siemka-przywitałam się z nim.
-Wejdź -zaprosił mnie do środka.
-To powiesz mi wszystko,bo chciałabym wiedzieć co się tam stało -powiedziałam .
-Jasne siadaj -powiedział cały czas się na mnie patrząc.
Opowiedział mi wszystko.Trochę nam zeszło,śmialiśmy się przy tym.Mario zrobił mi drinka.
-Masz -podał mi kieliszek z drinkiem.
-Ja chyba nie powinnam jutro mamy mecz -powiedziałam.
-Jeden drink ci nie zaszkodzi -powiedział z tym swoim uśmiechem.
-W sumie masz rację -zaśmiałam się.
Siedzieliśmy trochę długo nawet nie zauważyłam jak była już 3 nad ranem.Chciałam się pożegnać z Mario ale..
-Mario ja już chyba pójdę jest 3 nad ranem a ja muszę się wyspać -Powiedziałam spoglądając na telefon 
-Chyba oszalałaś nie puszczę cię teraz bo w mieście o tej porze kręci się mnóstwo zbirów,przenocujesz u mnie . - powiedział.
-Nie nie chcę robić kłopotów -powiedziałam.
-To żaden kłopot ,prześpisz się u mnie w sypialni a ja na kanapie.-powiedział z uśmieszkiem.
-Sama nie wiem a co na to twoja dziewczyna powie -powiedziałam zamyślona.
-Ja nie mam dziewczyny -uśmiechnął się.
-A ta dziewczyna co wychodziła -pokazałam na drzwi.
-A to taka jedna która ciągle za mną i Marco lata -powiedział.
-Aha..-powiedziałam ziewając.
-No chodź bo mi tu na stojąco zaśniesz -powiedział uśmiechnięty .
Zaprowadził mnie do sypialni jego i dał koszule.
-Dobranoc -powiedział.
-Dobranoc -odpowiedziałam.
Rano obudziłam się i zeszłam na dół gdzie Mario już szykował śniadanie.
-I jak się spało-spytał.
-Dobrze -odpowiedziałam.
-Zrobiłem ci śniadanie -powiedział.
-Mmm nie trzeba było -powiedziałam.
-Trzeba !-uśmiechnął się.
W tym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi.
-Otworzę dobra ?-spytałam 
-Jak możesz -powiedział nakładając śniadanie na talerz.
Poszłam otworzyć i zobaczyłam....

----------------------------------------------------------------------------
Macie kolejny rozdział,jak dla mnie jest spoko. :)
Dziękuję za te wszystkie komentarze,one mi bardzo pomagają :)
Pozdrawiam