sobota, 29 czerwca 2013

Rozdział 12

*Wika*
Dojechaliśmy do domu Mario,po drodze widzieliśmy Jurgena,machaliśmy mu ale  nie widział był zajęty jakąś dziewczyną nie przyjrzałam się dokładniej,ale troszeczkę na  sylwetka i postawa wydawała mi się  znajoma.chłopaki to bardzo szybko odkryli że jestem troszeczkę nie obecna.
-Hej mała co cię gnębi tak ?-spytał Kuba szturchając mnie w ramie.
-A nic trochę się zamyśliłam ale jest ok.-Uśmiechnęłam się do niego.
-Chyba jadą -powiedział Lewandowski śmiejąc się.
-A ty z czego się śmiejesz?-spytałam zdziwiona i uśmiechnięta.
-Patrz na ich samochód -powiedział i nie mógł się przestać śmiać.Wtedy gdy przyjrzałam się bliżej zrozumiałam o co mu chodzi zaczęłam się też śmiać,chłopaki wyszli z auta zdziwieni bardzo a ja i Lewy śmieliśmy się do łez.Ale Kuba w porę zareagował ale nie na długo bo też się zaczął śmiać jedynie Piszczek nie wiedział o co chodzi no i oczywiście tamci.
-Ej no co jest takiego śmiesznego -spytała Milena.
-Szczerze -Lewandowski złapał ją za ramie i popatrzył na nią poważnie ale zaraz zaczął się śmiać.
-No tak szczerze -powiedziała kiwając głową.
-Czemu wzięliście auto Jurgena ?-spytał Kuba.Chłopaki porozglądali się trochę i nagle zaczęli się śmiać.
-Są podobne -odparł Marco.
-Skąd mieliście kluczyki -spytałam bardzo zdziwiona.
-Ej nie wiem -powiedział Mario.
-A może dlatego nas gonił taki człowiek może to był Klopp -powiedział Marco.
-O kurde jedziemy szybko go odwieść -powiedział Kuba.
-To jadę ja,Marco,Kuba i Wika..-mówił Mario ale nie dokończył bo przerwał mu Kuba.
-Wszyscy jedziemy,tylko szybko bo nas dogoni..
Pojechaliśmy odwieść auto Jurgena zastanawiało mnie jeszcze to że oni mieli jego auto może dlatego że byli tam u niego i wzięli mu przez przypadek,ale nie odróżnili swojego auta od Jurgena. Dojechaliśmy na miejsce przed domem stał Klopp bardzo nie zadowolony chyba wiedział że to chłopaki wzięli mu samochód nic nie mówiąc pokiwał głową.A Marco smutnie powiedział:
-Przez przypadek są podobne.
-Tak tylko wasz ma takich opiekunów i zapomnieliście że jest w naprawie -powiedział Klopp.
-A ja miałem dzisiaj go odebrać wiedziałem że o czymś zapomniałem -powiedział Mario.
Marco tylko uderzył się w głowę ręką i zaczął się śmiać ja po kryjomu także się śmiałam i nagle Klopp nie wytrzymał i zaczął się śmiać...Powiedział:
-Już dobrze chłopaki do siebie dziewczyny zostają -powiedział śmiejąc się.My bardzo posłusznie poszłyśmy do jego domu.Machałyśmy chłopakom na pożegnanie,Klopp tam jeszcze z nimi rozmawiał...

------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wróciłam do pisania wybaczcie że zaniedbałam was ale postaram się dodawać szybko posty :)
Rozdział mnie trochę rozśmieszył więc mam nadzieję że was też,boje się tylko że nikt nie będzie czytał mojego opowiadania :// Zapraszam jeszcze na : Jest ta­ka miłość, która nie umiera, choć za­kocha­ni od siebie odejdą. polecam bloga koleżanki również : Never think that you have a bad life just because you have a bad day today. Ona mi pisała że chce przestać pisać nie pozwólcie jej proszę was bardzo :** Komentujcie,obserwujcie i najważniejsze czytajcie :)
Pozdrawiam :)

środa, 22 maja 2013

Rozdział 11

 *Wiktoria*
Przebrałam się i poszłam po Milenę żeby z nami poszła,Milena się przebrała i poszłyśmy pod hotel,stali tam Mario  i Marco.Podeszłyśmy i powiedziałam.
-Jesteśmy -powiedziałam i uśmiechnęłam się.
-To dobrze,wsiadajcie do samochodu -powiedział Gotze ,otwierając nam drzwi od samochodu.
Po 20 minutach byliśmy już przed klubem,w samochodzie bardzo dobrze się bawiliśmy Marco opowiadał jak Mario dostał kosza od jakieś babki xd .Przed klubem stali Łukasz,Lewy i Kub.
-No nareszcie -powiedział Piszczu.
-Dłużej się nie dało ?-spytał Lewy.
-No wiesz przyjechaliśmy tak szybko żebyście się nie nudzili  -powiedziałam z uśmiechem.
-Kurdę ale nie mam ochoty na klub może pojedziemy do mojego domu ?-spytał Mario.
-Spoko -powiedział Marco.
-No to idziemy -powiedział Lewy.
-Czekajcie dziewczyny jadą z nami -powiedział Piszczu.
-Ale dlaczego ?-spytał smutny Mario.
-Chłopaki i tak się na miejscu zobaczymy -uśmiechnęłam się i wsiadłam do samochodu Kuby.
-To ja pojadę z nimi -powiedziała Milena. i wsiadła do samochodu.
-No i mamy po równo -powiedział Lewy śmiejąc się.
*Marco*
Jechaliśmy z kuzynką Wiki Mileną,nawet jest spoko,gadaliśmy z nią o Wiktorii.Musieliśmy gadać z nią po Angielsku bo ona nie zna Niemieckiego.
-Ma chłopaka -spytał się Mario 
-Nie ale były chłopak Marcin ją prześladuje-powiedziała Milena.
-Od kiedy gra w piłkę nożną -spytałem.
-Ona już od bardzo dawna.Jak miała 10 lat zaczęła trenować ,ona kocha piłkę nożną-powiedziała z uśmiechem Milena.
-A ty ?-spytał Mario.
-Co ja ? -spytała zdziwiona Milena.
-No a ty od kiedy grasz na budzie i dlaczego akurat bramkarz -powiedział Mario.
-Ja od 12 lat,chciałam strzelać bramki ale trener powiedział że jestem trochę za mało dokładna w strzelaniu więc posadził mnie na bramce i od wtedy zaczęłam grać na bramce.-powiedziała.
Po 30 minutach byliśmy na miejscu bo od klubu do domu Mario było trochę daleko.

----------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam że tak długo czekaliście :( Mam nadzieję że się podoba..
Czekam na opinię :)


sobota, 18 maja 2013

Nowy Blog !! :D

Zapraszam was serdecznie na mojego drugiego bloga Jest ta­ka miłość, która nie umiera, choć za­kocha­ni od siebie odejdą. Oczywiście będę tutaj też pisać ale to za parę dni bo nie wiem czasem co napisać :)
Każdy komentarz mnie motywuje do pisania więc zostawcie jakiś ślad tam :)

Przy okazji Przepraszam właścicielki tych blogów : Life is easier with eyes closed...  i I won’t ever let somebody hurt me one more time.. zaniedbałam  wasze blogi ale nadrabiam wybaczcie :( :* ♥♥♥♥♥♥♥♥♥

piątek, 17 maja 2013

Zawieszam Bloga !

Wiem że to głupie i że uznacie mnie za idiotkę ale zawieszam bloga bo prawie nikt nie czyta tylko promują swoje blogi,a ja bym chciała wiedzieć czy dobrze piszę a  po drugie są teraz poprawy sprawdzianów itd. więc muszę się uczyć :( Pozdrawiam.

wtorek, 14 maja 2013

Rozdział 10

 *Wiktoria*
Gramy z Niemkami,stres ogromny jechałyśmy na stadion z obawą że jak przegramy to już nie mamy szans na uznanie.Ale była też dobra wiadomość ponieważ jak z nimi zremisujemy to też przejdziemy dalej. W autobusie krzyczeliśmy na motywację:
-Kto wygra mecz?- krzyczał trener.
-Polska -krzyczałyśmy.
-Kto wyjdzie z grupy ?
-Polska 
-Kto wygra mistrzostwa ?
-Polska -krzyczeliśmy tak cały czas,dla motywacji.
Dojechaliśmy na miejsce wchodziliśmy do szatni,przebraliśmy się.Weszłyśmy na murawę.Był tam tłum ludzi krzyczeli Polska !!Poczułyśmy się jak zawodowe piłkarki. Trener jeszcze mówił jak mamy biegać itd.
-Słuchajcie dziewczyny bardzo ważny mecz -mówił trener
-Wiemy -powiedziała Milena.
-Kto wygra mecz ?-krzyczał.
-Polska- nie zdążyłyśmy krzyknąć bo krzyczeli kibice.
-Dobra dajcie z siebie wszystko-powiedział trener.
-Jasne -powiedziała Julka.
-Wiktoria ty siedzisz na razie na ławce -powiedział trener.
-Ale dlaczego?-spytała Kaśka.
-Bo to nasza tajna broń -powiedział z uśmiechem trener.
-Aha -powiedziałyśmy wszystkie na raz.
Zaczął się mecz dziewczyny grały nie najgorzej ale straciły jedną bramkę,później weszłam ja do połowy przegrywałyśmy 2:0.Do szatni szłyśmy ze spuszczonymi głowami.
-Damy rade -krzyczał trener.
-Właśnie ,nie po to dostałyśmy się do eliminacji żeby przegrać-powiedziałam.
-Dokładnie dziewczyny bierzemy się w garść - powiedziała Milena.
-Nie wiedziałem że wy takie mądre jesteście -powiedział trener śmiejąc się.
-Uwierz jeszcze wiele rzeczy o nas nie wiesz -powiedziała Milena.
Wchodziłyśmy na stadion,zaczęliśmy grać strzeliłyśmy 1 bramkę a po 24 minutach kolejną i zremisowaliśmy,nie straciłyśmy żadnej bramki w tej połowie.Przeszłyśmy dalej tak samo jak Niemcy.Po zremisowanym meczu wracaliśmy do hotelu,gdy zaszedł mnie od tyłu Marco.
-Hej mała -przywitał się
-Hej duży -też się przywitałam.
-Może idziesz ze mną do klubu uczcić wasz sukces ?-spytał z uśmiechem.
-Okej tylko muszę  iść do hotelu się przebrać -powiedziałam.
-Dobra to przyjadę pod twój hotel -powiedział i poszedł do samochodu.
Wróciłam do hotelu szybko się przebrałam :
--------------------------------------------------------------------------------------
Wybaczcie że długo czekaliście na rozdział ale wiecie jak to jest miałam cało dniową wycieczkę i byłam zmęczona no i jeszcze szkoła,poprawianie tych wszystkich sprawdzianów :(
Mam nadzieję że się podoba następny będzie o wiele dłuższy i ciekawszy :) Pozdrawiam :*

sobota, 11 maja 2013

Rozdział 9

*Wiktoria*
Poszłam otworzyć drzwi , zobaczyłam w progu Marco ,patrzył się na mnie tak dziwnie ,chyba dlatego że miałam nadal koszulę Mario na sobie ,po chwili milczenia zapytałam :
-Wejdziesz -zapytałam.
-Yyy co no wejdę -powiedziała Marco jąkając się.
-Siemka Mario -krzyknął.
-Cześć Reus -powiedział Mario.
-A wy co jakąś nową pare mamy -zapytał Marco.
-Niee ja po prostu wczoraj się zasiedziałam u Mario a on nie chciał mnie puścić,żebym łaziła po nocy więc ja spałam u niego w sypialni on na kanapie -powiedziałam i uśmiechnęłam się do Mario.
-No tak było-powiedział Mario,posyłając mi uśmiech.
-Ahaa czyli że mam jeszcze u ciebie szanse -powiedział Reus śmiejąc się.
-No nie wiem jak mi będziesz dawać jakieś drobiazgi to tak -odpowiedziałam także śmiejąc się.
Zjedliśmy wszyscy śniadanie.Po śniadaniu ubrałam się i poszłam do hotelu.Po drodze spotkałam Natalię Siwiec.
-Hej -przywitała się.
-Siemka -też się przywitałam.
-Słyszałam że macie dzisiaj mecz z Niemkami -powiedziała.
-No tak mamy -odpowiedziałam jej.
-No to powodzenia Niemki są ostre -powiedziała śmiejąc się.
-No wiesz raczej twoje "powodzenia" nam nic nie da -powiedziałam i poszłam.
-A tak na przyszłość nie kradnij faceta -krzyczała.
-Którego?-spytałam ze złowieszczym uśmieszkiem.
-Wiesz dobrze że chodzi mi o Marco.-powiedziała i zniknęła (bo była mgła :))
Wróciłam do hotelu,oczywiście nie mogło się obyć bez zbędnych komentarzy na temat tego gdzie byłam.
-Gdzie ty znowu byłaś -spytał się trener.
-U kolegi -odpowiedziałam mu.
-U Marcina ?-spytał z robiąc tą jego minę.
-Chyba oszalałeś -powiedziałam mu.
-To u kogo niby -spytał.
-No mówię u kolegi -powiedziałam a wtedy przyszła Milena.
-Ej znowu byłaś na imprezie,następnym razem idę z tobą -powiedziała.
-Okej nie ma sprawy -powiedziałam.
-Dobra chodźcie mecz zaraz gramy -powiedział trener.
-Okej tylko idę się przebrać -powiedziałam i pobiegłam do swojego pokoju po ubranie.przebrałam się :
*Marco*
Jak zobaczyłem Wiktorię w koszuli Mario,tak się wkurzyłem ale nie dałem tego po sobie poznać,myślałem że ja i Wika już jesteśmy razem,ale jednak się myliłem a ten pocałunek nic dla nie nie znaczył ?przecież nawet spędziliśmy ze sobą noc.Wyszedłem z domu Mario i poszedłem do siebie się przebrać na mecz dziewczyn.Ubrałem się w :moje ulubione ciuchy i poszedłem na stadion.Liczyłem oczywiście na Polki nie wiem czemu jak jestem Niemcem.Po drodze spotkałem Mario który też szedł na mecz.
-Siema -przywitał się Mario 
-Hej -przywitałem się.
-Też idziesz na mecz ?-spytał.
-No tylko nie wiem czemu ale liczę na Polki -odpowiedziałem z uśmiechem.
-No ja też-podrapał się po głowie...

Rozdział 8

*Wiktoria*
Po skończonym treningu dostałam sms-a od Mario.Pisał tam w nim : 
"Skończyłaś trening? Jak tak to przyjedź do mnie do domu to ci wszystko powiem ;) "
  Nie musiał długo czekać na odpowiedź,wysłałam mu :
"świetnie zaraz u ciebie będę :* "
-A ty co znowu się z kimś umawiasz -spytała Milena.
-Nie idę na chwile do Mario pa -powiedziałam jej i pobiegłam do samochodu.
Po 20 minutach byłam już przed domem Mario.Zadzwoniłam na dzwonek ,W progu stała "Dziewczyna" Marco (Natalia),właśnie wychodziła.
-Hej jest Mario?-spytałam 
-Jest !-powiedziała i wyszła.
-Hej mała -powiedział Mario.
-Siemka-przywitałam się z nim.
-Wejdź -zaprosił mnie do środka.
-To powiesz mi wszystko,bo chciałabym wiedzieć co się tam stało -powiedziałam .
-Jasne siadaj -powiedział cały czas się na mnie patrząc.
Opowiedział mi wszystko.Trochę nam zeszło,śmialiśmy się przy tym.Mario zrobił mi drinka.
-Masz -podał mi kieliszek z drinkiem.
-Ja chyba nie powinnam jutro mamy mecz -powiedziałam.
-Jeden drink ci nie zaszkodzi -powiedział z tym swoim uśmiechem.
-W sumie masz rację -zaśmiałam się.
Siedzieliśmy trochę długo nawet nie zauważyłam jak była już 3 nad ranem.Chciałam się pożegnać z Mario ale..
-Mario ja już chyba pójdę jest 3 nad ranem a ja muszę się wyspać -Powiedziałam spoglądając na telefon 
-Chyba oszalałaś nie puszczę cię teraz bo w mieście o tej porze kręci się mnóstwo zbirów,przenocujesz u mnie . - powiedział.
-Nie nie chcę robić kłopotów -powiedziałam.
-To żaden kłopot ,prześpisz się u mnie w sypialni a ja na kanapie.-powiedział z uśmieszkiem.
-Sama nie wiem a co na to twoja dziewczyna powie -powiedziałam zamyślona.
-Ja nie mam dziewczyny -uśmiechnął się.
-A ta dziewczyna co wychodziła -pokazałam na drzwi.
-A to taka jedna która ciągle za mną i Marco lata -powiedział.
-Aha..-powiedziałam ziewając.
-No chodź bo mi tu na stojąco zaśniesz -powiedział uśmiechnięty .
Zaprowadził mnie do sypialni jego i dał koszule.
-Dobranoc -powiedział.
-Dobranoc -odpowiedziałam.
Rano obudziłam się i zeszłam na dół gdzie Mario już szykował śniadanie.
-I jak się spało-spytał.
-Dobrze -odpowiedziałam.
-Zrobiłem ci śniadanie -powiedział.
-Mmm nie trzeba było -powiedziałam.
-Trzeba !-uśmiechnął się.
W tym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi.
-Otworzę dobra ?-spytałam 
-Jak możesz -powiedział nakładając śniadanie na talerz.
Poszłam otworzyć i zobaczyłam....

----------------------------------------------------------------------------
Macie kolejny rozdział,jak dla mnie jest spoko. :)
Dziękuję za te wszystkie komentarze,one mi bardzo pomagają :)
Pozdrawiam 

piątek, 10 maja 2013

Rozdział 7

 *Wiktoria *
Wzięłam te tabletki na kaca,popiłam wodą i jakoś zapomniałam wszystko co się działo wczoraj na imprezie.
Poszłam z Mileną do jakiejś kawiarni,koło hotelu.
-No powiedz jak było na tej imprezie ?-spytała Milena.
-No jak na każdej imprezie-powiedziałam tak bo nie pamiętałam nic.
-Nie powiesz nawet swojej kuzynce ?Ale jesteś -powiedziała obrażona.
-Milena ja nic nie pamiętam -Powiedziałam jej.
-Jak to nic nie pamiętasz ? To ile żeś wypiła -Zapytała zdziwiona.
-Żebym to ja wiedziała -odpowiedziałam jej.
-Śmieszna jesteś -powiedziała śmiejąc się.
-Ej..-powiedziałam zaskoczona.
-Dobra przepraszam-powiedziała ale nie mogła się powstrzymać od śmiechu.
-Robi się już trochę późno idziemy,bo mamy zaraz trening -powiedziałam spoglądając na telefon.
-Okej to się zbieramy -powiedziała Milena.
Wróciłyśmy do hotelu przebrać się w nasze treningowe ubrania.Po ubraniu się, przekąsiłam coś  i pojechałyśmy na trening.Ze stadionu wychodził Mario.
-Siemka a ty co nie z chłopakiem -spytał się z uśmieszkiem.
-Ja mam chłopaka ? -spytałam się go.
-No ja myślałem..-nie dokończył bo Milena mu przerwała.
-Ja idę już -powiedziała Milena.
-No powiedz jeszcze raz -powiedziałam do Mario.
-No myślałem że jesteś dziewczyną Marco,bo się wczoraj całowaliście-powiedział.
-Ja się całowałam z Marco?-spytałam zdziwiona.
-Nooo-powiedział tak dziwnie się na mnie patrząc jakbym była jakąś wariatką.
-Przepraszam cię ale ja nic nie pamiętam z tej imprezy -powiedziałam.
-To ile ty wypiłaś -spytał się z uśmiechem.
-A ja wiem chyba nie liczyłam -powiedziałam mu .
-Następnym razem licz -zaśmiał się.
-Powiedz co było na tej imprezie.-Powiedziałam robiąc maślane oczka.
-Tobie nie można odmówić -powiedział Mario.
-To co powiesz mi ?-spytałam go 
-A mam jakieś inne wyjście ?-spytał.
-Dziękuję -powiedziała i  go przytuliłam,pobiegłam na stadion bo miałam trening.


--------------------------------------------------------------
Mam nadzieję że się podoba ;) 


czwartek, 9 maja 2013

Rozdział 6

*  
Poszliśmy z Mario zagrać z nimi w butelkę.Kiedy Marco kręcił wypadło na mnie i musiałam go pocałować.Jak go pocałowałam wszyscy krzyczeli "Oooo jeszcze raz " Marco się tak dziwnie na mnie patrzył,z tym jego uśmieszkiem .
-Czemu się tak na mnie patrzysz ?-spytałam ślicznego blondyna.
-No bo jesteś ładna -odpowiedział.
-Ja ładna ?-spytałam śmiejąc się.
-Tak -powiedział i mnie pocałował.Po butelce poszli chłopaki się czegoś napić.Ja zostałam sama z Marco i chwile gadaliśmy.Po chwili chciałam iść spać więc poszłam na górę do jakiegoś pokoju ,położyłam się, później przyszedł Marco położył się koło mnie.Po chwili poczułam jego usta na moich.Obudziłam się o 12:45 ,Marco spał koło mnie.Ubrałam się i poszłam na dół gdzie jeszcze spali chłopcy.Ubrałam buty i wróciłam do hotelu.
-I jak impreza u piłkarzy -zapytała się Milena.
-Bardzo fajna -odpowiedziałam jej pokazując język.
-No ale mnie ,nie zaprosiliście -powiedziała obrażona.
-No to trzeba było do nas przyjść jak siedziałam z nimi w klubie -powiedziałam.
-No tylko że ja się nie chciałam wpychać.-powiedziała.
-Ale to już nie moja wina-powiedziałam i poszłam po jakieś tabletki na kaca.Popiłam wodą,ubrałam się : 
.
 *Marco*

Trochę wczoraj zaszaleliśmy na tej imprezie,ale gdzie była Wiktoria jak się obudziłem już jej nie było,ubrałem się i zszedłem na dół gdzie chłopaki krzyczeli że ich głowa boli,pili wodę .usiadłem koło nich wtedy Kuba podał mi szklankę.
-Masz i weź jakieś tabletki -powiedział Kuba.
-nie dzięki nie chcę nic łykać-odpowiedziałem mu.
-Wow jakaś odmiana -powiedział obolały Piszczek.
-A nie wiecie gdzie jest Wiktoria -zapytałem się.
-To ty nie wiesz ,myślałem że będzie z tobą po tym jak cały czas wczoraj po pocałunku byliście razem -powiedział Lewy.
Nie wiedziałem o co im chodzi.Wtedy zobaczyłem minę Mario jak na mnie patrzył ,chyba on też się zakochał w Wiktorii.Już sam nie wiem.Wychodził Mario bo mieliśmy się przygotować na trening więc poszedłem z nim.
-O co chodzi Mario-spytałem.
-O nic -powiedział Gotze.
-No przecież widzę nie znamy się od dziś -powiedziałem 
-Nie ważne -powiedział Mario.
-Dla mnie ważne -powiedziałem.
-Dobra nie poruszajmy tego tematu,powiedz co dzisiaj robisz może pójdziemy na jakieś piwko-powiedział Gotze.
-No w zasadzie nic nie robię więc możemy iść-powiedziałem .
-To dobrze ,a może bierzemy Wikę i jej kuzynkę -powiedział Mario.
-Bardzo dobry pomysł.

środa, 8 maja 2013

Rozdział 5

*Wiktoria*
Poszłyśmy do klubu świętować wygrany mecz,spotkaliśmy tam piłkarzy BVB.
-Wiktoria dawno się nie widzieliśmy-powiedział zadowolony Piszczek ,po czym mnie przytulił .
-No tak -powiedziałam śmiejąc się.
-Widziałem mecz -Powiedział Piszczek.
-Wiem widziałem cię -uśmiechnęłam się.
-Hej Wiktoria -powiedział Kuba.
-Hej -powiedziałam.
-Chodź poznasz kogoś -powiedział Piszczek i zaprowadził mnie do stolika w którym siedzieli.
-To jest Marco -powiedział Kuba.
- My się już znamy -powiedział Marco i uśmiechną się do mnie.
-Tak? skąd ?-spytał zdziwiony Piszczek
-Można powiedzieć że to mój bohater -powiedziałam.
Wypiłam jednego drinka z nimi i wtedy Kuba zaprosił nas do siebie na imprezę,poszliśmy wszyscy dobrze się bawiliśmy po godzinie byliśmy już wszyscy pijani włącznie ze mną.
-Gramy w butelkę ?-spytał Kuba
-jak jakąś znajdziesz -powiedział Lewy
-Bardzo śmieszne -powiedział uśmiechnięty Błaszczykowski.
-Tu macie butelkę -powiedział Marco.
Ja w tym czasie gadałam z Mario .
-Weź już lepiej nie pij plącze ci się język-powiedziałam śmiejąc się.
-Dobra ale jak wypijesz ze mną małego drinka-powiedział uśmiechnięty.
-Okej -odpowiedziałam.
-Ej ludzie chodźcie na  butelkę -powiedział Marco.
-Dobra już idziemy -powiedział Gotze.
--------------------------------------------------------------------------------
Wybaczcie że taki nudny i krótki ale jakoś nie mam weny jak mam to zacząć :(
Zostawcie po sobie ślad będzie mi miło :)

poniedziałek, 6 maja 2013

Rozdział 4

*Wiktoria*
Na drugi dzień mieliśmy mecz z Anglią.Trener nadal mi zawracał dupę o tym artykule ukazanym w gazecie.
Ale nie przejmowałam się tym i poszłam z Mileną pobiegać.
-I jak się czujesz -Spytała koleżanka,która za nami biegła
-Kur*a Julka  jak,ja mam się czuć -powiedziałam zdenerwowana.
-Nie wpierniczaj się Julka ,nie twoja sprawa-powiedziała Milena.
-Dobra,dobra -powiedziała Julka po czym odeszła.
Biegłyśmy przez godzinę w oby dwie strony,bo musiałyśmy wracać do hotelu.Przebrałam się  w nasz treningowy strój i po śniadaniu poszliśmy na trening.Po treningu pojechaliśmy do hotelu się umyć i przebrać na mecz.mieliśmy dużo czasu,robiłyśmy co chciałyśmy.Po 3 godzinach pojechałyśmy autobusem na stadion ,z którego wychodzili piłkarze BVB po treningu.Nagle podszedł do mnie Marcin.
-I co śliczna ,fajny artykuł w gazecie co nie ? -zapytał się mnie z tym jego uśmieszkiem.
-Weź koleś ty jesteś nienormalny,chory itd. -powiedziałam zdenerwowana.
-Lubię jak się wściekasz-Powiedział i złapał mnie za ręce.
-Kur*a Puszczaj mnie deklu-powiedziałam mu ,wtedy przyszedł ten sam blondyn co mnie wcześniej uratował
-Co masz jakiś problem znowu ?-zapytał Marco.
-A ty co królewicz na białym koniu?-zapytał ze złością.
-Dobra Marcin idź już ! -nakrzyczałam na niego
-Okej idę na trybuny będę oglądać wasz meczyk -powiedział.
-Kolejny raz mnie ratujesz -powiedziałam do blondyna
-No widzisz to coś znaczy -powiedział blondyn z jego ślicznym uśmieszkiem.
-No raczej tak -powiedziałam śmiejąc się,a potem podeszła Natalia  Siwiec "jego dziewczyna " podobno tak mówi.
-Hej koteczku -powiedziała Siwiec.
-Yyy Hej yyee -powiedział zawstydzony
-To ja już pójdę -powiedziałam i poszłam.
-Będę oglądać mecz,postaraj się -powiedział śmiejąc się .
-Strzele dla ciebie  bramkę -powiedziałam
Poszłam się przebrać,trener mówił nam strategię ,po kilku minutach wiedziałyśmy co mamy robić i wyszłyśmy na stadion ,było dużo ludzi (znowu ) i na trybunach było widać uroczego blondyna ,który mi machał razem z Łukaszem P.,Kubą B. ,Robertem L. Mario G. i Anną S. .Zaczął się  hymn obu państw ,po hymnie grałyśmy już nie było tak źle strzeliłam bramkę ,potem strzeliła Kasia dzięki mojej asyście i do przerwy prowadziłyśmy 2:0 ,po przerwie strzeliłam dwie bramki i miałam kolejną asystę.
Wygrałyśmy 5:0,po meczu poszłyśmy do klubu świętować oczywiście byli tam piłkarze BVB ale tym razem bez Ani...


--------------------------------------------------------------------
Mam nadzieję że się podoba :)
Kolejny rozdział za 7 komentarzy wybaczcie że taki szantaż ale no chciałabym żeby ktoś czytał tego bloga :)

sobota, 4 maja 2013

Rozdział 3

*Wiktoria*
Weszłyśmy do tego sklepu i spotkałyśmy mojego byłego chłopaka Marcina.
-Cześć Wiki,ładnie wyglądasz -powiedział uśmiechnięty Marcin.
-Co ty robisz w  Niemczech-zapytałam zdziwiona.
-Jak to co przyjechałem cię odwiedzić i pooglądać wasze mecze-odpowiedział zadowolony.
-Możemy porozmawiać  w cztery oczy?-Zapytałam się go.
-Dla ciebie wszystko -powiedział z tym jego głupkowatym uśmieszkiem.
Wyszliśmy na pole,koło sklepu aby porozmawiać.
-Odczep się ode mnie raz na zawsze - powiedziałam ze złością.
-Ale kotek -powiedział smutny.
-Nie mów do mnie kotek -powiedziałam mu .
Zaczął mnie wtedy całować oderwałam się i 
 chłopak chwycił mnie  wtedy za ręce,próbowałam się uwolnić ale to nic nie dało był silniejszy.
-Puszczaj-powiedziałam.
-Masz innego co ?-Zapytał się z gniewem.
-Daj mi spokój i puszczaj mnie -Krzyczałam.
Nagle przybiegł taki blondyn ,który go ode mnie odczepił i zaczął go popychać.Marcin dał sobie spokój bo wiedział że z nim nie wygra.Podszedł i powiedział.
-Jeszcze będziesz moja,a z tobą się policze później cwaniaku-Powiedział najpierw do mnie a później do niego.
-Nic ci nie jest -Zapytał zmartwiony.
-To ja chyba powinnam ciebie pytać o to-powiedziałam .
-Jestem Marco -przywitał się blondyn.
-Wiktoria -też się przedstawiłam.
Wrócił Marcin i powiedział że zgubił tu gdzieś telefon,szukał i znalazł,po chwili podszedł do mnie i walnął mnie w pupę.Widziała to Milena która do niego przybiegła i zaczęła go popychać.
-Co to miało być cwaniaku -zapytała.
-Zostaw nie warto-powiedziałam jej do ucha.
-Mam kiełbasę -powiedziała po czym zaczęłyśmy się śmiać.
-Dzięki -powiedziałam do blondyna a on tylko pokiwał głową.
Poszłyśmy do hotelu,gdy już tam dotarłyśmy zobaczyłyśmy jakieś zebranie,ale to tylko trenerów i kapitanów,więc poszłyśmy na górę.Umyłyśmy się i położyłyśmy się spać.Na drug dzień trener jadł kiełbasę,którą mu kupiłyśmy.
-Bardzo dobra kiełbasa -powiedział .
-Cieszę się -powiedziała Milena
-Patrzcie,patrzcie mam gazetę-Powiedziała Julka (koleżanka z drużyny )
-I co ciekawego piszą -Powiedziała Milena śmiejąc się ze mną bo dobrze wiedziałyśmy że nie umie Niemieckiego.
-O tobie Wiktoria i o Marcinie jak się całujecie -powiedziała wysuwając język .
-Jak to o mnie i o nim i jaki pocałunek ?-spytałam się zdziwiona.
Julka pokazała trenerowi gazetę ,który bardzo się ucieszył bo myślał że do Marcina wróciłam.Patrzyłam na gazetę czytając na głos, "Piłkarka Wiktoria Cesznik spotyka się z aktorem Marcinem Strużyńskim,aktor mówi że oficjalnie są znowu parą,co na to Wiktoria ?"
-Co ale brednie-Powiedziałam .
-Ej ale tu się całujecie-powiedziała Milena.
Nie miałam siły jej tego tłumaczyć poszłam się przewietrzyć.


---------------------------------------------------------------------------------
Macie moje wypociny można tak powiedzieć.
Jutro idę do szkoły więc rozdział będzie po szkole :)
Pozdrawiam ♥Paula♥


piątek, 3 maja 2013

Rozdział 2

*Marco*
Doszliśmy do domu Mario,usiedliśmy na kanapie Mario przyniósł piwo,gadaliśmy trochę o głupotach,trochę o treningu,nagle Łukaszowi się znudził ten film co oglądał i przełączył na coś,to był mecz Polska -Włochy (dziewczyny ) powtórka tego meczu.Dopiero się zaczynał śpiewali Hymn najpierw Włoch a później Polski.
-Czemu tam nie ma Wiktorii ?-Zapytał się Piszczek.
-Wika weszła w dziesiątej minucie.-odpowiedział Kuba.
-Oglądałeś?-zapytał Lewy.
-No pewnie.-odpowiedział z uśmiechem na twarzy.
-I kto wygrał ?-Zapytał Marco ze swoim uśmieszkiem na twarzy. *.*
-A jak myślisz ? -Zapytał Mario.
-Że Polki - odpowiedział mu Kuba bo Marco nie zdążył.
Siedzieliśmy tak i oglądaliśmy,była dziesiąta minuta meczu,jak zobaczyłem tą dziewczynę to się nogi mi ugięły  była prześliczna.Grała lepiej nawet od moich kolegów (nie piłkarzy ).Cały czas się na nią patrzyłem.Mecz skończył się szybko,chłopaki już musieli iść to pomyślałem że pójdę z nimi.Jak szliśmy mijaliśmy ten Hotel w którym są dziewczyny,nadal było tam dużo ludzi błagających o autografy.
*Wiktoria*
Po przemowie Jurgena poszłyśmy do swoich pokoi,Umyłam się,ubrałam piżamę i poszłam spać.Na drugi dzień jak zawsze poszłyśmy ja i Milena pobiegać,trochę znałyśmy okolicę więc ,spróbować można.Ubrałam dres 

Poczekałam na Milenę i poszłyśmy biegać ,biegałyśmy chyba godzinę w jedną stronę,cały czas prosto,żeby się nie zgubić.Jak dobiegłyśmy do hotelu była 10:04 więc,postanowiłyśmy iść zjeść śniadanie,wszyscy byli w  dobrym humorze co mnie zdziwiło bo za 2 dni mamy bardzo ważny mecz.A oni zawsze się stresują.
Zjadłyśmy śniadanie i poszłyśmy na trening,trener dawał nam niezłego kopa ,ale to chyba wiadomo dlaczego :).Po treningu poszłyśmy do sklepu,ponieważ trenerowi zachciało się kiełbasy xd ,a w Hotelu nie mieli kiełbasy chcieli nas ugościć najlepszymi potrawami.
-Czemu my musimy iść mu po te kiełbasy?sam nie dojdzie?-Powiedziała oburzona Milena.
-No wiesz może jest za głupi -powiedziałam śmiejąc się.
-Pewnie tak.-powiedziała Milena.
Szłyśmy trochę długo bo najbliższy sklep był chyba kilometr stąd a my szłyśmy powoli żeby się nie zgubić po drodze spotkaliśmy paru ludzi:
-Można autograf- powiedział mały chłopiec.
-Co on powiedział -zapytała się Milena.(dlatego bo nie znała Niemieckiego )
-Jasne -powiedziałam z uśmiechem na ustach.
Chłopczyk wyjął kartkę i dał nam ją do podpisania,po nim przyszło paru innych ludzi i nam trochę zeszło.po 30 minutach bolała mnie już ręka.
-Przepraszam boli mnie już ręka następnym razem podpiszemy -powiedziałam ze smutkiem.
Poszłyśmy do tego sklepu do ,którego mieliśmy iść.Weszłyśmy do niego i spotkałyśmy...


----------------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieję że się nie obrazicie że przerwałam :)
Pamiętaj zasadę : czytasz mojego bloga = daj komentarz będzie mi miło :)
Pozdrawiam ♥Paula♥  :*

Rozdział 1

*Wiktoria*
Wstałyśmy o 3 w nocy, ponieważ  wtedy miałyśmy wyjechać żeby dojechać na czas.Wszystkie dziewczyny były niewyspane, łącznie z trenerem.
-O autobus przyjechał-Powiedział trener.
-No chyba widzimy- odpowiedziałam mu.
-Bierz walizkę i wsiadaj-Powiedział zdenerwowany.
Jechałyśmy 12  godzin, oczywiście dlatego że nasz trener robił cały czas postój.Gdy dojechałyśmy była już 15 z minutami.Wysiadałyśmy z autobusu ,było tam strasznie dużo ludzi którzy chcieli nas przywitać.
*Marco*
Wracaliśmy z treningu na nogach, dlatego że była ładna pogoda i chcieliśmy się przejść,jak szliśmy do domu Mario bo zaprosił nas na piwo do siebie zobaczyliśmy autobus i bardzo dużo ludzi.
-Ej czemu tam jest tyle ludzi? i autobus ?-Zapytał Mario.
-Chyba przyjechały Polskie piłkarki-Odpowiedział Lewy.
-No czytałem że przyjeżdżają na eliminacje.-powiedział Piszczek.
-O to będziemy oglądać-powiedział Marco ze swoim uśmieszkiem.
-Ty a to nie Wiktoria ?-zapytał się Kuba.
-Ty naprawdę to jest Wika.-Odpowiedział Łukasz.
-Chodźmy do niej.-powiedział Kuba.
-Ja jestem zza -Powiedział Lewy.
Szliśmy do jakiejś koleżanki Łukasza i Kuby,z daleka nie widziałem która to ale po włosach później dało się poznać tylko jedna piłkarka na całym świecie chyba ma czerwone włosy.Jednak poszły do hotelu a ochroniarze nie puszczą nas do nich więc poszliśmy do Mario.
*Wiktoria*
Bardzo miło nas przywitali,weszłyśmy do hotelu,był śliczny.Ale nasze Polskie hotele lepsze ;)
Dostałyśmy pokój ja miałam z Mileną bo mieliśmy mieć 2 osobowe pokoje.Rozpakowałyśmy się i poszłyśmy na dół gdzie była dla nas niespodzianka.
-Ciekawa jestem co to ta niespodzianka-Powiedziała Milena schodząc ze schodów.
-Pewnie kogoś pokażą-odpowiedziałam jej.
-Skąd wiesz może coś dla nas mają- Śmiała się przy tym .
-Może ja tylko zgadywałam - powiedziałam.
Zeszłyśmy na dół gdzie czekał tam Klopp trener BVB.Gadał tam coś po Niemiecku nie każdy rozumiał ale ja rozumiałam bo miałam w Gimnazjum Niemiecki i coś tam znałam.Powiedział że wylosowali z kim będziemy grać za trzy dni .Najpierw z Anglią  potem z Niemcami .
-Kurde ale się nam trafiło dwa najlepsze państwa w piłce nożnej dziewczyn.-powiedziała Milena ze smutkiem.
-Spokojnie my też jesteśmy dobre.-uspokajałam ją.


czwartek, 2 maja 2013

Prolog

*Wiktoria*
Dzisiaj gramy mecz z Włoszkami to on zadecyduje czy wejdziemy do eliminacji.Wstałam, uczesałam się i ubrałam a później zeszłam na śniadanie wszystkim się ręce trzęsły o wspomnianym meczu.Zapytałam się trenera.

-Co wy tacy jacyś dziwni jesteście ?-zapytałam się zabierając mu kanapkę z talerza.
-Zapomniałaś o meczu -zapytał się zdziwiony po czym zabrał mi kanapkę.
-nie, nie zapomniałam, ale też nie oszalałam tak jak wy - odpowiedziałam.
-Dobra jedz śniadanie i idziemy na trening.-powiedział trochę rozkojarzony.
-Dobra,dobra już -odpowiedziałam mu.
W tej samej chwili zeszła na dół Milena,troszeczkę zaspana.Zachowywała się tak jakby zapomniała o meczu.Więc ją zapytałam.
-Siemka młoda jak tam ?-zapytałam się.
-Dobrze,czemu tu nikogo nie ma ?-odpowiedziała  mi.po czym zapytała.
-ponieważ wszyscy poszli na trening.-Odpowiedziałam jej.

Wzięłam torbę na trening i poszłam przed hotel czekając na Milenę.Po dziesięciu minutach poszłyśmy do auta by jechać na trening.Po 20 minutach byłyśmy już na miejscu oczywiście dziewczyny na treningu się wygłupiały bo co miały innego robić jak trener gadał sobie przez telefon.Podeszłam do niego i wziełam mu ten telefon i wyłączyłam.Trener się trochę wkurzyła ale zobaczył Mileny spojrzenie.Doszła godzina 19:30 jechałyśmy już na mecz.Jak byłyśmy już na stadionie ,widzieliśmy bardzo dużo ludzi na trybunach.

-myślałam że nikogo nie będzie-powiedziała Milena.
-Ja też -odpowiedziałam jej z uśmiechem oglądając się do okoła.

Było bardzo dużo ludzi którzy krzyczeli Polska biało-czerwoni i inne ich śpiewki.Trener zawołał nas żebyśmy  
poszły do szatni.więc poszłyśmy.Po 10 minutach wszystkie byłyśmy przebrane i słuchałyśmy jeszcze raz strategii naszego trenera.Zaczęłyśmy grać , grałyśmy bardzo dobrze po 14 minucie prowadziłyśmy 1:0.
do przerwy zremisowałyśmy 1:1 ale w drugiej połowie miałyśmy 3:1  i wygrałyśmy. Poszłyśmy do hotelu bo na drugi dzień mieliśmy wyjazd do Niemiec na eliminacje.

Bohaterowie

Bohaterowie :
Wiktoria Czesznik : Dziewczyna grająca w piłkę nożną gra w reprezentacji Polski (dziewczyn)
Uznawana za najlepszą piłkarkę na świecie.19 lat

Marco Reus: piłkarz Borussi Dortmund gra w reprezentacji Niemiec  .Singiel z wyboru
wkrótce pozna Wiktorię. 23 lat

Mario Gotze : piłkarz Borussi Dortmund przyjaciel Marco Reusa 21 lat 

 Milena Komorowicz kuzynka Wiktorii również gra w  piłkę nożną w tej samej  reprezentacji na pozycji bramkarza .18lat